Anegdotki

Skąd się wzięły (i nadal biorą) Anegdotki? Z obcowania z ludźmi.
Jedne Anegdotki są zasłyszane, inne wyssane z palca, jednak stanowcza większość doświadczona własnymi zmysłami.


Broń Boże nie chcę nikogo obrażać, ośmieszać, wytykać paluchem czy skalpować psychicznie. Jeżeli ktoś poczuje się dotknięty, najszczersze przepraszam. Umieszczać tutaj będę zarówno śmieszne jak i wręcz żałosne sytuacje, próby pokazania się lub zaszpanowania "wiedzą". Bohaterowie tych pierwszych to zwykle strasznie mili ludzie, czasami specjalnie starający się poprawić nastrój, natomiast owi próbujący raczej nie powinni ujawniać się w komentarzach. I radzę to z dobroci serca ;)


HERBACIANE
(zasłyszane na własne ucho od Klientów miłej pani, sprzedającej obok mnie herbatki)


Młoda para podchodzi do stoiska z herbatami. Dziewczyna pyta:
- Skąd ma pani te herbaty?
- Ze Sri Lanki, z Cejlonu.
- Aaa, to gdzieś koło Brazylii? - dopytuje z pewnością siebie i uśmiechem dziewczyna. Na co chłopak zawstydzony, trącając ją łokciem:
- Co tyyy, to przecież koło Indii...


----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dwunastolatka z ojcem przechodzą przed herbacianym stoiskiem.
- Tato, co to jest?
- Herbaty.
- Ale dziwne...
- Różne, a nie dziwne. - stwierdza ojciec, przepraszająco uśmiechając się do sprzedającej.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Małżeństwo zbliża się do powyższego stoiska. Żona wygląda na zaintrygowaną, ale mąż odciąga ją za bluzkę ze słowami:
- Chooooodź idziemy, są tylko dwa rodzaje prawdziwej herbaty, a to tutaj, to są śmieci!
(Należałoby chyba tu wspomnieć, że herbaty są oryginalne i nie jest to byle co)
Sprzedająca nie wytrzymała i dopytuje owego pana o te dwa rodzaje.
- No wie pani, chińska i ta druga.
- Jaka druga?
- Nooo mówię przecież, chińska i... i ta druga...
Po czym pan macha ręką i wyraźnie wzburzony, oddala się.


----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Multum ludzi dopytuje się zawsze o herbatę angielską. I tylko angielską! Żadne Cejlony, Indie, Chiny - ANGLIA i już.
Z cierpliwością anioła, spokojnym głosem, pani od herbatek zadaje owym ludziom jedno, jedyne pytanie, po którym wręcz widać, włączającą się żarówkę nad ich głowami:
- A jak pani/pan myśli - skąd ta herbata wzięła się w Anglii..?


----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Klientka, której zaprezentowano i omówiono już chyba wszystkie rodzaje herbaty, podsumowuje wysiłki sprzedającej:
- Ale wie pani co? Tej zielonej to ja pić nie będę, ona niedojrzała jest.


----------------------------------------------------------------------------------------------------------


BIŻUTERYJNE
(od czasu do czasu pojawiają się handlujący biżuterią, często tanią)


Klientka, conajmniej 15 minut zastanawia się nad kupnem kolczyków. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to - kosztują 3 złote. Ale owa pani i tak z niepewnością, a wręcz strachem dopytuje:
- A nie pękną mi?? A jak mi to kółeczko odpadnie to uzna mi pani reklamację?? Jak zgubię to małe, to mi może kolczyk spaść, prawda? I co wtedy? Mogę u pani drugi dokupić??

----------------------------------------------------------------------------------------------------------